Znów na plaży. Było fantastycznie. Pogoda dopisała. W kuchni jak zwykle i jak co dzień same smakołyki. Rybka miruna smakowała wybornie, a koperkowa to sama radość.

Dzień czternasty: Misja: Super, bo harcerze

Przed południem mieliśmy wizytację Lasów Państwowych ze Szczecina oraz z Nadleśnictwa Gryfice. Leśnicy stwierdzili, że obóz jest wzorowo urządzony i podnieśliśmy wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o ochronę środowiska. Było nam bardzo miło. Dziękujemy!

Po południu plażing, a wieczorem - ognisko. Na każdym obozie czekamu na nie z utęsknieniem. Tradycyjne obozowe echo przedstawione przez wszystkie drużyny podsumowało i scharakteryzowało naszą kadrę i zaobserwowane wydarzenia, a druh komendant w gawędzie nawiązał do tematyki obozu. Opowiedział o boharerstwie, o codziennym harcowaniu i o tym, że bohaterami stajemy się każdego dnia. Trzeba tylko chcieć i nie siedzieć z założonymi rękami.

Jutro apel i koniec obozu. Było Super, bo harcersko...

Dzień czternasty: Misja: Super, bo harcerze

(foto phm. Dorota Polan, hm. Robert Kadela)